Masażer na cellulit – opinie po nietrafionym wyborze

Przeczytałam ostatnio w jednym z artykułów, że w walce z cellulitem znaczenie ma nie tylko dobry jakościowo i skuteczny krem, ale także urządzenie masujące. Problem cellulitu pojawił się u mnie przez zbyt osiadły tryb życia. Tak się składa, że pracuję w biurze, gdzie zazwyczaj przez wiele godzin w ciągu dnia po prostu siedzi się przed komputerem. Do tego podjadanie niezliczonych ilości słodyczy i ogólnie niezdrowa dieta dobrze sprzyjają pojawianiu się cellulitu. Zanim się zorientowałam, moje uda diametralnie zmieniły swój wygląd. Zimą jeszcze można to znosić, ale co zrobić, gdy chcesz wyjść na plażę w bikini lub założyć obcisłe szorty? Nie mówiąc już o tym, że każdej z nas zależy na tym, by cieszyć się podziwem w oczach partnera. A tu nagle odsłaniasz kokieteryjnie nogę – i klops! – czar pryska! Zaczęłam szukać sprawdzonego i niedrogiego masażera. W sklepach było w czym wybierać. Chciałam, żeby był to produkt najwyższej jakości.

Masażery antycellulitowe i ich działanie

Dotychczas stosowany krem przeciw cellulitowi działał w umiarkowany sposób, ale ja nie miałam ciśnienia, żeby od razu być bez cellulitu, bo przecież wiadomo, że do formy i pięknego wyglądu dochodzi się bardzo długo. Do tematu podchodziłam rozsądnie, czekając na efekt bez zdenerwowania i wewnętrznych ponagleń. To chyba najlepszy sposób – nie nastawiać się zbytnio, by potem nie być rozczarowaną. Zakupiłam wyszczuplający masażer na podczerwień Medivon. Jest on niezwykle praktycznym urządzeniem. Pod jego wpływem skóra naprawdę się odpręża, ale dziwnym trafem, przestał działać po miesiącu, choć nie stosowałam go codziennie. Nie wiem w sumie dlaczego. Nie zdecydowałam się na naprawę, bo pewnie kosztowałaby krocie. Cóż, kupiłam najtańszy masażer antycellulitowy, więc nie mogłam mieć pretensji, że tak szybko przestał działać, dałam za niego około 100 złotych. Postanowiłam, że może i wykosztuję się na następny masażer, ale za to będę miała pewność, że będzie działał znacznie dłużej. Nowoczesny masażer na cellulit Simon nabyłam za pieniądze ze zwrotu podatku za zeszły rok. Kosztował sporo, bo ponad 2 tysiące złotych, ale siła jego działania właściwie była równa poprzednikowi. Znów wywaliłam pieniądze w błoto!

Cellutix – raj dla skóry nóg!

Tak się złożyło, że równocześnie z masażerem antycellulitowym Simon nabyłam maść Cellutix. Akurat w punkcie sprzedaży masażerów ktoś zaaranżował stoisko z tym kosmetykiem pielęgnacyjnym. Po przyjściu do domu natychmiast chciałam sprawdzić działanie jednego i drugiego. I co się okazało? Wszelkie mechaniczne masażery od razu poszły w odstawkę! Po prostu odsprzedałam je koleżankom, żeby nie leżały bezczynnie. Już na samym początku zauważyłam, że Cellutix nawilża skórę nóg stopniowo, a nie od razu, dzięki czemu możliwe jest jego przenikanie w najdalsze warstwy skóry. W kwestii skuteczności maści Cellutix możemy powiedzieć o optymalnym wychodzeniu z kryzysowego etapu “skórki pomarańczowej”. Wiem, że moje uda są doskonale ukrwione dzięki Cellutixowi. Na takie sprawdzone zakupy powinna pozwolić sobie każda kobieta już przy pierwszych objawach cellulitu!